Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2018

What a wonderfull life, albo moje z Nietypową Matką Polką przeboje.

Cześć po stu latach niewidzenia się. No więc wracam mimo braku zalanej kwartał temu kawą klawiatury z obwieszczeniem, że książka, którą zrecenzować zamiaruję dotykowo, jest niebezpieczna dla integralności ciał Waszych, w szczególności boków. Ad rem zaś - dzieło owo wiekopomne jest zatytuowane jak we wpisu tytule i tak samo zwie się jego autorka, poczytna i znana blogerka, której fanpage na twarzoksiążce ma fanów legion, a nowi walą jak po karpie w Lidlu przed Wigilią. Czemu? Bo NWP ma sakramencko rozwinięty talent ironizowania, szydery oraz niezbadane pokłady ciepła, humoru, autoironii i pióro tak lekkie, że ptasie z sądu Ozyrysa to przy tym Mjölnir, kiedy Thora nie ma w okolicy. O czym niewiasta owa zacna pisze w sposób malowniczo przeze mnie opisany? O zwykłych, normalnych codziennościach, czyli przebojach z mężem o wdzięcznej ksywie Siara, oraz czworgiem synów, o równie malowniczych przydomkach, których nie podam, bo mi się nie chce. Generalnie jest przekrojówka, kompilacja hi