Cukrownia i co ma z tym wspólnego Podsiadło razem z Muńkiem Staszczykiem.
Poznaliśmy się... Albo nie. Inaczej. Jeszcze raz. Wiecie jak się zaczyna przyjaźń między kobietą i mężczyzną? Tak, do ladacznicy biedy, istnieje! Kropka. No to wiecie czy nie? Moja zaczęła się mniej więcej tak: - Cześć, to ja, Smarkula. Przywiozłam ci "Wiedźmina". Tak zwyczajnie. Po prostu. Wsiadła w pociąg i przyjechała. Do mnie, obcego wtedy praktycznie faceta, w ciemno. Bo bylem w dołku. Na cały weekend przyjechała, z pierwszym "Wieśkiem" dla mnie i trzecim "Gothikiem" dla siebie. I tak sobie graliśmy, gotowaliśmy, gadaliśmy cały weekend. Najlepszy weekend w moim życiu. Że przesadzam? Kredka by powiedziała, że pewnie tak i miałaby rację. Mam tendencje do przesadzania. Tylko że akurat nie tu. Bo od tego momentu zaczęło się coś, co trwa do dzisiaj. Mimo, że mamy do siebie w xuj daleko, że życie moje i jej innymi torami się toczy, że praca, rodzina, problemy i cały ten bajzel. Ona jest. Mimo, że parę razy o mało co jej nie było, bo się