Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2017

Cukrownia i co ma z tym wspólnego Podsiadło razem z Muńkiem Staszczykiem.

Poznaliśmy się... Albo nie. Inaczej. Jeszcze raz. Wiecie jak się zaczyna przyjaźń między kobietą i mężczyzną? Tak, do ladacznicy biedy, istnieje! Kropka. No to wiecie czy nie? Moja zaczęła się mniej więcej tak: - Cześć, to ja, Smarkula. Przywiozłam ci "Wiedźmina". Tak zwyczajnie. Po prostu.  Wsiadła w pociąg i przyjechała. Do mnie, obcego wtedy praktycznie faceta, w ciemno. Bo bylem w dołku. Na cały weekend przyjechała, z pierwszym "Wieśkiem" dla mnie i trzecim "Gothikiem" dla siebie. I tak sobie graliśmy, gotowaliśmy, gadaliśmy cały weekend. Najlepszy weekend w moim życiu. Że przesadzam? Kredka by powiedziała, że pewnie tak i miałaby rację. Mam tendencje do przesadzania. Tylko że akurat nie tu.  Bo od tego momentu zaczęło się coś, co trwa do dzisiaj. Mimo, że mamy do siebie w xuj daleko, że życie moje i jej innymi torami się toczy, że praca, rodzina, problemy i cały ten bajzel.  Ona jest. Mimo, że parę razy o mało co jej nie było, bo się

Wszystko przez Ragnara Lothroka.

No bo jak to? Śmiał, bezczelny prostak, umrzeć? I do tego jeszcze fatygować Wszechojca, Władcę bogów, Odyna jako posłańca do własnych synów z nekrologiem? Zaraza.  . O właśnie tu. I się zaczęło. Przez ten obraz, emocje, muzykę, zaczęło się. Albo raczej pogorszyło, bo "Promentory" Trevora Jonesa chodzi mi po głowie od wczoraj non stop. I koniec. Nie ma mnie. Zmieniam tylko na YT kompilcaje z muzyką. Indianie, Celtowie, Wikingowie. I tak na zmianę.  A krew się burzy. I tak mnie naszło, że ten nasz świat to trochę, wiecie, smutny jest. Bo nie ma w nim magii. Nie ma bogów, bohaterów, baśni, dobra, zła. Ani wielkich czynów. Tylko mała, ciągła szarpanina z szarzyzną życia. A pomocy nie ma skąd wziąć kiedy duch osłabnie i zmęczenie weżre się w człowieka jak robak w trupie oko. No bo gdzie? Jak? Skąd? Nie ma. Ciągle tylko praca, podatki, praca, rachunki, praca, zmęczenie po pracy, praca etc. A mimo to jednak jest coś. Gdzieś. Wystarczy usiąść i poszukać, wpisać w YT czy google.

"Jedź za granicę, mówili. Będzie fajnie, mówili." albo krótka notka o tym, że podróże kształcą. I powodują raka.

Szkoda tylko, że mowli to ci, co za granicą nie byli. Albo to ja jestem taki niereformowalnie skonfigurowany życiowo idiota, że zamiast podchodzić do tematu ostroznie, jak ten przysłowiowy pies do kolcoka to się najpierw napalam na podobieństwo marynarza po rejsie, który trafił do burdelu z opcją promocyjną "Przypływający do portu odlatują za darmo", a potem płaczę, że bez zabezpieczenia i jednak trzeba dziwce alimenty płacić, bo dorabiała sobie tylko na pół etatu a i to nie do końca legalnie bo na umowie śmieciowej. Nie o tym jednak chciałem dzisiaj, bo kogo obchodzi to, że strzeliłem sobie w kolano z dubeltówki? Dzisiaj mnie do szału doprowadził jeden fakt - kunktatorstwo miejscowych. Poważnie, ja się zastanawiam jakim, do stu beczek zjełczałego tranu, sposobem naród ów, któren łoży aktualnie walutę swą tracącą na wartości na moje utrzymanie, opanował pół świata swego czasu? Planowanie jakiekolwiek nie istnieje. Myślenie kilka ruchów naprzód nie istnieje. Zrobienie czego

I ot, nastał koniec na samym początku...

Mówcie, co chcecie ale stara Pawlaczka miała rację.  Czwarty raz bloga zakładam. CZWARTY! I po jaką, pytam się ja was, Ci którzy tu zbłądzicie, cholerę? Nie wiedzą tego nawet najstarsi Apacze. Nie, no... Wiem po co. Zastanawia mnie tylko czy kolejna próba terapii przez przelew coś da. O czym toto będzie? O wszystkim i o niczym. Taki mój syfon życiowo-emocjonalno-odbalastowujący. Za dużo się tego wszystkiego we mnie kisi ostatnimi czasy, trzeba jakoś zrobić we łbie miejsce to może wreszcie zacznie się dziać lepiej. Póki co nic na to nie wskazuje, bo pałuję się z wyglądem tego cholerstwa i za nic nie jestem w stanie rozkminić jak to ma działać, żeby działało. Że o uskutecznieniu jakiegoś bardziej nowatorsko rzucającego się po nerwach wzrokowych layoutu nie wspomnę. A mówią, że to kobiety są neandertalskie w kwestiach technicznych <uprasza się drogie ewentualne oraz potencjalne czytelniczki o zachowanie sporego dystansu do wszelkich stwierdzeń tego typu jakie niechybnie się tu poja