Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2019

Brace yourselves - Święto Murarzy is coming.

Ano właśnie. Dla mających problem z kalendarzem nadmieniam, że piszę te słowa ostatniego dnia miesiąca stycznia, a zabierałem się do tego od jakiegoś tygodnia. No więc... Słuchajcie, ja nie mam nic do Walentynek. W sensie do tego, że jest to Święto Zakochanych etc. Fakt taki, że patron dnia owego obejmuje swym niebiańskim czuwaniem również ludzi umysłowo szwankujących nie ma tu znaczenia, każdy zakochany bez wahania zaświadczy. Fajnie, że jest w kalendarzu takie święto. No bo skoro mamy Dzień Czarnego Kota, albo Dzień Placka Ziemniaczanego (my personal favourite), to czemu by rozmotylkowani i rozmotylkowane brzusznie nie mieli mieć? Problem polega na tym, że jak nadmieniono na wstępie, do samego dnia jest ponad czternaście dni jeszcze a machina marketingowa szaleje już na całego. Wpiszcie sobie w gugle "Walentynki", zobaczycie co Wam wyskoczy. Ano właśnie. Tu jest wampir pogrzebany. Reklamy. Marketing. Promocje. Lawina czerwonych serduszek, "imprez", dekorac

Darwin nie miał racji.

W każdym razie jego teoria o doborze naturalnym straciła ostatnio na aktualności, stwierdzam po naocznych i nausznych doświadczeniach z ostatnich dwóch dni. Nie, żebym wcześniej nie miewał rozkmin tego typu, zwłaszcza po tym co zdarzyło się dwa tygodnie temu w Gdańsku, ale "ciszej nad tą trumną", więc sami rozumiecie, o tym ten wpis traktować nie będzie. To o czym będzie też raczej do lekkostrawnych spraw się nie zalicza, więc jeśli nie jesteście fanami czytania o rzeczach denerwujących, odpuśćcie sobie. Jeśli zasię zdecydowaliście się zostać, zaparzywszy sobie uprzednio spory kufel melisy na uspokojenie, to lecimy. Primo - AszDziennik. Czytam dla beki i poprawy sobie nastroju, w każdym razie do wczoraj, bo trafiłem na to . Przeczytajcie i wnioski wyciągnijcie sobie sami. Wiedziałem już wcześniej, że przemysł mięsny i ogólnie masowa produkcja żywności to jakieś kompletne barbarzyństwo, ale to przegięło pałę goryczy. Brak mi słów na jakikolwiek inny komentarz w temacie,

Przeboje podróżnicze, albo o Poznaniu dla ewentualnie zainteresowanych słów kilka.

Cześć. Na wstępie zaznaczam, że nie mam kompletnie eksperiencji w robieniu tego typu wpisów i jest to moje pierwsze podejście, więc jeśli zajrzy tu ktoś wylevelowany w temacie i będzie miał jakieś konstruktywne uwagi co do zawartości i merytoryki to ja bardzo chętnie takową przyjmę. Na drugim wstępie, po uwadze PigOuta muszę powiedzieć czemu nie ma fot, zawsze w tego typu wpisach obecnych - ano temu, żem nie planował jakichkolwiek tego typu produkcji i nie zaopatrzyłem się w odpowiedni sprzęt fociarski. A moim telefonem to można sobie co najwyżej powycierać nos. Temu podlinkowane miejsca gdzie mnie zaniosło, w ramach nieudolnego zastępstwa. Zaś się poprawię. Ad rem zaś... Z racji, że w piątek ostatni miałem urodziny, stwierdziłem, że czas najwyższy zabalować i pozwiedzać, więc po losowaniu równie długim i interesującym jak transmisja z obrad podkomisji ws wiadomej, padło na Poznań. Byłem tam wcześniej razy dwa, ale tylko i wyłącznie w celach eventowych, więc wiecie - wpad na im