Są czasem takie dni...

...że nawet Michael Buble nie pomaga.

Starość jest przerąbana. A starość połączona z chorobą to już jest totalnie kicha.
Nie tylko dla adresata choroby, bo ten jest po czasie w takim stanie, że nie trybi kompletnie nic. Wiecie, wegetacja.

Postronni mają dno i metr mułu, bo muszą na to patrzeć z miażdżącą wnętrzności bezradnością.

I nawet nie chodzi tu o fakt nadchodzenia nieuchronnego, bo śmierć przyjdzie po każdego. Od niej się nie ucieknie, to nie w jej przyjściu jest problem.

Myk jest tu, że patrzysz na kogoś, kogo pamiętasz zupełnie inną osobą. I widzisz jak powoli znika. Niby jest, ale tak naprawdę coraz mniej i mniej, aż pozostaje tylko pusta skorupa bez duszy. Z bijącym nie wiadomo po co sercem.


I jedyne co ci zostaje to czekać na telefon.

A wisienka na torcie to to, że czekasz na ten telefon bo chcesz, żeby się to wszystko wreszcie skończyło. Żeby wymazać z pamięci to, co widzisz teraz, żeby to co czujesz zarosło z czasem skorupą niepamięci i znikło na zawsze, a zostały tylko dobre, radosne wspomnienia lepszych czasów.

Więc czekam na ten cholerny telefon i modlę się, żeby zadzwonił jak najszybciej.

Komentarze

Popular Posts

Darwin nie miał racji.

This is not the Punisher you're looking for, albo recka drugiego sezonu.

This is not a show you are looking for, czyli "Punishera" recenzja nowego.